Archiwum sierpień 2004


sie 31 2004 rozżalona iwcia musi walczyć z zawiścią...
Komentarze: 3

Plan na dzisiaj: odwiedzić Olcię, zakupić kurtkę, pozakuwać język (strasznie mi się nie chce ostatnio), opłacić rachunek za komórkę Boskiego Żigola (inaczaj znanego jako Apollo)- tym razem sponsoruje tata. A we Francji się dzieje a dzieje.

Ja po cichu liczę, ze Fanaberka zostanie niedługo babcią, nie za moja zasługą. I będę miała spokój na jakiś czas.

Bo subtelne i niesubtelne naciski ze strony rodziny, a jeszcze większe spoza rodziny, na to by mieć dzieci są nieprzyjemne, burzą mój spokój ducha i powodują poczucie winy.Okazuje się, że nic nie jest ważne. Nie istnieję w świadomosci co poniektórych jako JA. Jestem tylko mięsem, które ma tyle a tyle cm wzrostu, tyle a tyle kg wagi, jestem po to żeby się rozmnożyć a reszta jest sprawą drugorzędową.

A ja juz sama nie wiem czy inni życzą mi dobrze czy chcą mnie skutecznie dobić. Co komu przeszkadza że żyje sobie spokojnie taki ktoś jak ja, nikomu nie wchodzi w drogę, krzywdy nikomu nie robi, idzie sobie swoja drogą wcale nie usłaną różami. Rzadko dobre słowo usłyszy, nikt się z nim nie cackał i nie cacka. Ale trzeba mu jeszcze przykopać w tej delikatnej dziedzinie. Tak to odbieram.

fanaberka : :
sie 30 2004 ZŁOTA STRZAŁA (nie mylić ze Złotnicką...
Komentarze: 1

 Wczorajszy wieczór w kinie – jeszcze raz do niego wracam. Byłam z Tygryskiem Raptorkiem w Galeri Mokotów. Przed filmem siedzieliśmy popijajac Colę, obserwując reklamę w postaci mini sterowca – niebywale przyciągającą wzrok i pochłaniającą uwagę. Pod nami fontanna, laseczki ubrane na czarno w miniówach i flagami Ferrari, i paskudne, okropne żółte Mitsubishi. Naprawdę potwornie mnie rozbawiło, że można taki fajny samochód pomalować na taki okropny kolor,. Wspomniałam o tym przy moim Pieszczoszku kilka razy z żalem w głosie. Tym bardziej, że na najwyższym parkingu stały niezłe bryczki ,od których trudno było oderwać wzrok. A tu takie ohydztwo.

A dzisiaj mój Pieszczoszek wraca zadowolony, że dostał na tydzień samochód służbowy. Tajemniczo patrzył z przekąsem jak się dopytywałam jaki. Kluczyki sugerowały, że to dewoo, więc nie wiedziałam zbyt wiele. Dodał tylko, że złota strzała.

Po kolacji zaproponowałam, żeby pojechać po piwo (dla iwci).

Złota strzała okazała się, żółta i myslałam, że pęknę ze śmiechu! Pieszczoszek wstydził się nim jechać, ale mi się podobało.

fanaberka : :
sie 30 2004 pora obiadowa - co za głupi nagłówek,...
Komentarze: 5

Mój najsłodszy Tygrysek juz wrócił. W niedzielę byliśmy u teściów na obiedzie, a potem kino. Mam nadzieję, że te obiadki nie staną się tradycją. Bo mnie męczą. Kino też było średnie bo poszliśmy na Farenheit 9/11.

Moja psychika została trochę nadwyrężona piatkowa imprezą. Najpierw próbowałam zagaić rozmowę z Piperem, ale nie był zainteresowany i odburknął dwa razy więc się odczepiłam, Koniu jeszcze był znośny ale strasznie się wymądrzał, więc nie znaleźliśmy wspólnego tematu oprócz tego, że nam obojgu podoba się palma. Potem było już nieco przyjemniej. Ci ludzie w tej konfiguracji,w niewytłumaczony sposób,, sprawiają, że czuję się źle. I nic na to nie poradzę. A oddzielnie są całkiem całkiem.

A teraz czas na obiad. Więc kończę.

fanaberka : :
sie 27 2004 o biznesswoman i o matce polce
Komentarze: 5

Nie mam o czym pisać na blogu. Seksu nie uprawiam. Problemów nie mam. Wzdęcia też już nie mam. A resztę mam gdzieś tam. ..

Nawet uspokoiłam się jakoś wewnętrznie i już się nie boję jak to tam będzie. Po prostu muszę odłożyć ważne sprawy na bok, zająć się czymś innym. Równie ważnym.


Czasami mam wrażenie, że jestem jakoś niedopasowana poglądowo do zawodu, który sobie wybrałam. A może jestem właśnie dopasowana? Ale po przeczytaniu kilku notek pewnej pani doktor coś mi stanęło w gardle. Są dwie notki o dwóch różnych kobietach. Obie mają problem z rozmnażaniem. Jedna jest a fe, bo ma ponad 40 lat, a do tej pory zajmowała się głównie zarabianiem pieniędzy. A druga jest cacy, bo jest w ciąży, ale nic z tego nie będzie bo albo płód obumrze albo w czasie ciąży lub tuż po urodzeniu, ale ta wspaniała kobieta i tak chce to dziecko urodzić chociaż ma przeciwko sobie nawet męża!. Ja jednakowo współczuję im obu. Nie uważam, że któraś z nich jest lepsza lub gorsza. I tyle. Byż moze tak jak NiN wspomniał: kurwa kurwie łba nie urwie.

fanaberka : :
sie 26 2004 wielmozna arystokracja
Komentarze: 2

Jestem trochę zniesmaczona smsem, który do mnie przyszedł - “dla tych co nie odbierają emaili ...” i kolejne przypomnienie o imprezie, która jest w piątek.A mam już serdecznie dość, nawet miałam ochotę tam pójść i zobaczyć się z ludźmi, z którymi bądź co bądź trochę mnie łączy i których lubię.

Impreza miała być 2 tyg temu, ale z jakiś powodów została przełożona. Ba, powstała niemal lista dyskusyjna kiedy byłoby najlepiej ją zrobić, dostałam kilka smsów i emaili na jej temat. Mam juz tego trochę dosyc, bo perspektywa mile spędzonego czasu zostaje przesłonięta niewytłumaczalnym zaangazowaniem. Rodzi się we mnie pytanie o co właściwie chodzi? I mam niejasne przeczucie, że chyba organizatorka przesadza w samozachwycie nad sobą. Bo zbieramy się po to niestety, żeby podziwiać zdjęcia ze ślubu, obejrzeć film ze ślubu i wesela i juz sama nie wiem po co.

To nie było dla mnie wydarzeniem roku i niestety nie będzie. Być może sama powinnam zorganizować takie przyjątko, które miałoby uczcić chociażby ukończenie przeze mnie studiów. Zorganizowac pokaz slajdów pt. “Iwonka płacze nad Bochenkiem” “Iwonka śpi w sali seminaryjnej, jest mroźna zima, nieszczelne okna, przykryła się kocem który lezał gdzieś w magazynie, jest 3.00 wnocy właśnie wróciła z bloku operacyjnego, czuje się wspaniale bo o 2.00 gdy operator zasypiał nad operowanym pozwolił jej zaszyć skórę” (teraz wszyscy powinni się wzruszyc jak jej było ciężko i ile kosztowało ją to poświęceń).

Jeżeli rzeczywiscie jutrzejsza impreza będzie taka jak ją sobie wyobrażam, to z tym państwem chyba nie będę utrzymywać więcej kontaktów towarzyskich. Bo to mnie w jakiś sposób poniża a ja nie jestem w stanie zgodzić się na coś takiego.

fanaberka : :