sałatka o czymś i o niczymś
Komentarze: 4
Długo mnie tutaj nie było. Powód - załatwianie swoich biznesów i niesprawny internet, a wracałam zbyt późno i byłam zbyt zmęczona by odwiedzić mamusię. A kilka interesujących spraw mnie ominęło i nie podyskutuję sobie z wujkiem Klemensem niestety. A cóż to mogłaby być za dyskusja!
A seksu to rzeczywiście jest duuużo. W internecie, w telewizji, w gazetach, w sanatoriach, dyskotekach dla emerytów, na Dworcu Centralnym, nawet u lekarza pierwszego kontaktu :-) Ja się muszę przyznać ze wsydem (trochę udawanym), że o niczym innym nie myślę tak często jak o dobrym pieprzeniu. W końcu o czym mam myśleć jeżdżąc dwie godziny dziennie trzęsącym autobusem linii podmiejskiej 702 ? A tak trzęsie, że gdy próbuję sobie coś poczytać zbiera mi się na mdłości .
Muszę się pochwalić, że jednak nie robię wszystkiego na ostatnią chwilę. Dzisiaj złożyłam papiery do izby lekarskiej a termin upływa jutro. I brakuje mi tej adrenalinki czy na pewno o czymś ważnym nie zapomniałam - żeby było bardziej podniecająco ( a fe) nie zapisałam sobie co mam złożyć... ale znowu pamięć mnie nie zawiodła
Usłyszałam właśnie Matełę. Muszę mu podokuczać.
a jak trochę odsapnę to może napiszę jeszcze jakąś notkę, a w sobotę mam wieczór panieński i znowu bedę musiała pić, a muszę jeszcze wiele rzeczy przemyśleć, a nie są to sprawy przyjemne niestety
Dodaj komentarz