Archiwum 26 sierpnia 2004


sie 26 2004 wielmozna arystokracja
Komentarze: 2

Jestem trochę zniesmaczona smsem, który do mnie przyszedł - “dla tych co nie odbierają emaili ...” i kolejne przypomnienie o imprezie, która jest w piątek.A mam już serdecznie dość, nawet miałam ochotę tam pójść i zobaczyć się z ludźmi, z którymi bądź co bądź trochę mnie łączy i których lubię.

Impreza miała być 2 tyg temu, ale z jakiś powodów została przełożona. Ba, powstała niemal lista dyskusyjna kiedy byłoby najlepiej ją zrobić, dostałam kilka smsów i emaili na jej temat. Mam juz tego trochę dosyc, bo perspektywa mile spędzonego czasu zostaje przesłonięta niewytłumaczalnym zaangazowaniem. Rodzi się we mnie pytanie o co właściwie chodzi? I mam niejasne przeczucie, że chyba organizatorka przesadza w samozachwycie nad sobą. Bo zbieramy się po to niestety, żeby podziwiać zdjęcia ze ślubu, obejrzeć film ze ślubu i wesela i juz sama nie wiem po co.

To nie było dla mnie wydarzeniem roku i niestety nie będzie. Być może sama powinnam zorganizować takie przyjątko, które miałoby uczcić chociażby ukończenie przeze mnie studiów. Zorganizowac pokaz slajdów pt. “Iwonka płacze nad Bochenkiem” “Iwonka śpi w sali seminaryjnej, jest mroźna zima, nieszczelne okna, przykryła się kocem który lezał gdzieś w magazynie, jest 3.00 wnocy właśnie wróciła z bloku operacyjnego, czuje się wspaniale bo o 2.00 gdy operator zasypiał nad operowanym pozwolił jej zaszyć skórę” (teraz wszyscy powinni się wzruszyc jak jej było ciężko i ile kosztowało ją to poświęceń).

Jeżeli rzeczywiscie jutrzejsza impreza będzie taka jak ją sobie wyobrażam, to z tym państwem chyba nie będę utrzymywać więcej kontaktów towarzyskich. Bo to mnie w jakiś sposób poniża a ja nie jestem w stanie zgodzić się na coś takiego.

fanaberka : :
sie 26 2004 Co dostałam dziś w emailu
Komentarze: 2

Krótka opowiesc o tym jak wesołe jest życie staruszka :-) (bo staruszki chyba mniej?)

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim
ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczeli rozmawiać.
Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już calkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanałby ci nawet gdybys Miał przyłożony pistolet
do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktos potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała
w ręku 89- letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona.

fanaberka : :