Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 26 2004 Co dostałam dziś w emailu
Komentarze: 2

Krótka opowiesc o tym jak wesołe jest życie staruszka :-) (bo staruszki chyba mniej?)

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim
ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczeli rozmawiać.
Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już calkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanałby ci nawet gdybys Miał przyłożony pistolet
do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktos potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała
w ręku 89- letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona.

fanaberka : :
sie 25 2004 orientalna czekolada
Komentarze: 6

Z pomocą pewnej Fróżki dodałam sobie inteligencji. Mój naturalny blond zmieniłam w orientalną czekoladę. Zmianą, która zaszła w ciągu ostatniej godziny jestem zachwycona! Ale Fróżka twierdzi, że i tak jestem blond. (Farbującego widocznie to błąd!) Moje zdanie w tej kwestii jest zdecydowanie odmienne.

fanaberka : :
sie 25 2004 ?
Komentarze: 1

Noc była ciężka gdyż burczało w brzuchu. A od rana kucie angielskiego. Bo obiecałam sobie, że level teścik zdam na conajmniej 100%. W przerwie pooglądałam sobie olimpiadę, sporty wodne stały się moją pasją, tylko nie wiem jaki mogłabym uprawiać na tej rzece, nad którą mieszkam. Czasem wczesną wiosną widuję jakąś ekipę w kajaku zmierzającą prosto do Wisły...

Nie lubię gdy ktoś do mnie dzwoni na komórke a ja nie znam numeru. Od razu mam przeczucie, że zbiorę opierdol, a to że nie poszłam na praktyki, na które się zgłosiłam, a to że w czymś innym nawaliłam. Dzisiaj też miałam taki telefon ale udało mi się zręcznie wywinąć. UUUffff Robię się coraz bardziej przebiegła.

Niedługo może wrócę na mój poprzedni blog. Choć ten mi bardzo odpowiada. Jeszcze nikt mi tutaj nie dowalał jakimiś bzdurami wyssanymi z czegoś tam.

Przemyślę to jeszcze, bo w sumie juz czas, a ja mam wątpliwości czy tam wracać.

fanaberka : :
sie 24 2004 głodna iwon to zła iwon
Komentarze: 3

Po angielskim i pracach domowych wpadłam do kochanych rodziców by zjeść coś dobrego. Ale niestety bryndza jakaś. Nawet nie pomogła notka NiNa, nieznacznie czyniąca jedzenie ohydnym, aczkolwiek podsunęła pomysł bym poszła na ogród z łopatą wykopać dżdżownice lub kilka robaków. Bo mam apetyt na proteiny, a w domu co najwyżej słodycze, wafelki, lody, a ze słodyczy to najbardziej lubię śledzie (tak mawiał mój eks, piegowaty jak keks).

Nie chciało mi się pójść do lekarza z raną kąsaną, pójdę jak mi się zasyfi lub zachoruję na tężca. Jeżeli zachoruję na wściekliznę, to też nie pójdę, bo mi wtedy i tak nic i nikt nie pomoże. Jak zachoruję na tężca to też niewesoło. Mam nadzieję, że wtedy ktoś mnie pomści i zatłucze tego cholernego kundla.

I mam dosyć owoców.  Mam przez nie wzdęcie. A  Fanaberka wróciła do domu z samymi niejadalnymi rzeczami - pomidory (są jadalne wczesną wiosną) i śliwkami.

Juz zjadłam cztery śliwki z najprawdziwszego głodu i może przepchnę kolejne dwie.

Fuj

Chyba czas iść do siebie. Tam mam zamrożone papryczki faszerowane. Mniam mniam.

fanaberka : :
sie 24 2004 pompa
Komentarze: 3

Mieszkanie przypomina jeden wielki syf. Wystarczył 1 dzień by doprowadzić do tego stanu. Entropia. Już miałam brac się za zmywanie sterty brudnych naczyń, gdy pompa w piwnicy przeraźliwie krzyknęła a z kranu przestała lecieć woda.

Dzisiaj rano miejsce zbrodni opuściłam jak najszybciej. Nawet nie potknęłam się o nic i znalazłam jakąś czystą szklankę, w której rozpuściłam Plussszzaa z magnezem i 10 minut potem wskoczyłam do wanny tuż przed Fanaberką. Teraz po cichu marzę o tym, że jak tam wrócę to pompa będzie sprawna.

I dzięki takim niespodziewanym przeciwnościom losu, problem pompy przesłonił mi inne problemy.

(gdy pompa będzie juz naprawiona będę to świętować z pompą)

fanaberka : :